środa, 15 kwietnia 2015

Protest przeciwko złym recenzjom "Rywalek" Kiery Cass





Może zacznę od tego, że od recenzji jest Klara, a ja i recenzje książek to nieszczególnie dobrana para, ale jakoś nie mogę się powstrzymać od napisania tej recenzji lub jak kto woli czegoś recenzjopodobnego :-) (tak wiem, pani od polskiego nie byłaby zadowolona trzykrotnym lub nawet czterokrotnym powtórzeniem słowa "recenzja", ale moje możliwości pisarskie nie są zadowalające i nie jestem w stanie napisać tego lepiej). Już pewnie się domyślacie, że pisarką nie zostanę. Z góry uprzedzam, że może nie być to idealna recenzja, ale proszę o wyrozumiałość :-) i zapraszam do przeczytania. Myślę, że warto spojrzeć na mój wpis :-).
 

Teraz do rzeczy. Ostatnio bardzo ciągnie mnie do napisania czegoś w ramach sprzeciwu złym recenzjom "Rywalek" i to właśnie będzie mój protest! Bardzo wiele osób pisze, że książka/książki zawiodły ich i w ogóle są kiepskie, z tym że, ja się nie zgadzam!



Moim zdaniem książka/książki są bardzo dobre. Ja osobiście nie czytam za wiele, bo bardzo szybko się nudzę, ale jakimś cudem ta seria spowodowała, że przeczytałam ponad 900 stron praktycznie bez mrugnięcia okiem. Cała historia Illei oraz miłosny wątek Ami i Aspena, Maxona i Ami bardzo mnie wciągnęły. Czytając ostatnią część płakałam, uśmiechałam się sama do siebie i po przeczytaniu ostatniego słowa poczułam jakąś pustkę. Mówię całkowicie serio. "Rywalki" były dla mnie czymś wyjątkowym. Chyba pierwszy raz od bardzo dawna tak bardzo wczuwałam się w role bohaterów. Każdy ma swoje zdanie, ale ja pisząc to, chcę przypomnieć, że warto przeczytać tę książkę. Może akurat TOBIE przypadnie ona do gustu tak bardzo jak mi, a może nie...i tak uważam, że warto. Więc (tak wiem, zdania nie zaczynamy od więc) jeśli nie czytałaś "Rywalek" to weź się za nie. Zachęcam Cię z całego serca <3!


Może jeszcze troszeczkę o samych "Rywalkach". Otóż seria Kiery Cass opowiada historię pewnej dziewczyny, Amy, której przydarza się coś, na pierwszy rzut oka wspaniałego. Może ona wziąć udział w Eliminacjach, czyli konkursie, w którym walka toczy się o małżeństwo z (przystojnym) księciem Maxonem oraz tron królestwa-Illei. Jest to rzecz, o której marzą wszystkie mieszkanki królestwa, ale nie może być tak łatwo. Sprawa jest porządnie zagmatwana. Amy wcale nie chce trafić do pałacu i rywalizować z innymi dziewczynami, do tego wcale nie kocha księcia i nie zamierza zostać władczynią Illei. Z biegiem czasu świat dziewczyny przewraca się do góry nogami, ale pytanie pozostaje to samo. "Kto zostanie księżniczką?"
Zapraszam was do lektury "Rywalek". Dodam jeszcze, że właśnie skończyłam czytać książkę pt. "Szeptem" którą również bardzo polecam. Doprowadziła ona do nieprzespanej nocy, więc was również może zainteresować.





Komentujcie co myślicie o "Rywalkach" oraz "Szeptem" i zabierajcie się do lektury, jeśli jeszcze nie czytałyście tych cudownych książek. Jeśli macie jakieś swoje bestsellery to również dzielcie się nimi w komentarzach. Bardzo chętnie przeczytam to, co polecicie. Do zobaczenia w kolejnym poście!
 

 
 
 
I jeszcze dwa zdjęcia :-)
Tak wiem, moje fotografie to nic specjalnego, ale myślę, że warto wam je pokazać...
:-)
 
 
 
 

Zapraszam na kolejne posty :-)
Agata
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz